Na tym jałowcu przeprowadziłem te same zabiegi co przy poprzednim - można zerknąć tutaj "czerwcowe cięcia, gięcia i doświetlenie". Z tym, że igły roczne zostawiłem z racji, że roślina była pozyskana zaledwie rok temu. Tak naprawdę powinna stać jeszcze rok ale patrząc na kondycję zdecydowałem się na lekkie zabiegi. Igły starsze niż rok usunięte co do jednej. Nowe przyrosty uszczykiwane co pobudzi pąki wewnątrz gałęzi do wzrostu. Prawa gałąź została wycięta i zrobiony mały jin - będzie nawiązaniem do prawego pnia, który w większości jest martwy. Jedna lewa najniższa gałąź zadrutowana z nadanym kierunkiem. Odsłoniłem też częściowo nasadę pnia. Robi się ciekawy materiał.
W końcu mogłem zrobić to co chciałem od samego pozyskania, czyli usunąć prawą gałąź.
Jin został skrócony, wypalony i zabezpieczony węglem.
Po wycięciu zbędnych gałęzi i gałązek.
Odsłoniłem też już częściowo nasadę pnia.
Trochę z niego spadło jakieś 60-70% części zielonej.
I tak prezentuje się po zadrutowaniu lewej najniższej gałęzi.
Po tygodniu postanowiłem edytować post i dodać fotkę
bo efektem naszych prac powinien być taki oto widok.
Pozdrawiam serdecznie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz