Białych myśli lekkich jak puch, niech Anioł przywieje z nieba, otworzy skrzydłem nadziei, i niech kolędę zaśpiewa. Bo dzisiaj jest piękny dzień. Wszystko rodzi się na nowo, więc w blasku tajemnych świąt, żyjmy zdrowo i kolorowo.
Parę dni temu zakupiłem w szkółce dwa małe jałowce. Przedwczoraj pierwsze formowanie a dzisiaj drobne poprawki. Jak widać wyszła całkiem przyjemna dla oka pół-kaskada (han-kengai). Niestety na zdjęciach robionych telefonem nie widać całego piękna więc jest jak jest. O dziwo nie wyciąłem dużo, chociaż do kilku gałęzi mam wątpliwości. W przyszłości wypadną lub zrobię z nich jakieś jiny. Ta śmieszna gałąź na górze najprawdopodobniej będzie przerobiona również na jiny ale że teraz nie pora na te zabiegi więc zobaczymy jak będzie. Wysokość to około 25-30 cm. Nie ustalałem frontu etc., wszystko może się jeszcze zmienić bo to dopiero pierwsza transformacja. Praca na tym jałowcu była bardzo przyjemna i sam efekt końcowy bardzo zadowalający. Nie jestem natomiast zadowolony ze zdjęć, trudno :).
Zdjęcia po formowaniu:
W kolejce czeka już drugi jałowiec. Na razie jeszcze nie mam na niego pomysłu, muszę mu się dokładniej przyjrzeć i przemyśleć sprawę.
I oczywiście materiał wyjściowy - bardzo dobry.
Przy okazji w temacie jałowca - znalazłem bardzo fajne schematy jak je należy zagęszczać.
Schematy pochodzą ze strony bonsaibark.com
Zamieściłem również bezpośredni link w "CIEKAWYCH ARTYKUŁACH".
Minęło trochę czasu, ligustr też się zmienił. Od ostatniego czasu usunąłem 2 gałęzie, zmieniłem front drzewka, usunąłem też korzenie powietrzne. Po małym wypadku złamała się jedna z gałęzi w koronie drzewka. Na szczęście nie rzuca się to tak bardzo w oczy. Prawa gałąź powoli się rozrasta, z czasem zasłoni lekko pień. Mam wrażenie i nadzieję, że zmiany poszły w dobrym kierunku. Poza tym ligustr jak to ligustr, rośnie szybko, wdzięczna roślina :).
Tak więc udało mi się pojechać z sosną na warsztaty które odbyły się 30 kwietnia we Wrocławiu w Akademii Bonsai. Bardzo się cieszę, że miałem okazję poznać p.Włodka Pietraszko osobiście i parę innych bardzo sympatycznych osób :D dziękuję za wykład o sośnie ościstej i za pomoc przy formowaniu rośliny.
Po wspólnych oględzinach zdecydowałem, że zrobimy z niej małego shohina a po 7 godzinach pracy sosna prezentuje się jak na zdjęciach poniżej.
Już wyobrażam ją sobie za parę lat jak się zagęści. Jeszcze długa droga...
Roślina przestała zrzucać liście więc przesadziłem ją do czystej akadamy. Gruba lawa na drenaż, gruba akadama, średnia i drobna. Bez cięcia korzeni, bo nie było potrzeby a same korzenie bielutkie - zdrowe. Wyciąłem zbędne gałęzie i założyłem odciąg. Teraz wygląda tak.